Rozdział 21



Stałam przed nim z udawaną poważną minę, gdy naprawdę miałam cholerną ochotę uśmiechnąć się i rzucić mu w ramiona. Nigdy nie przypuszczałam, że moje serce będzie tak radowało się na jego widok. Ledwo ukrywałam rozbawienie, gdy stojąc tam kompletnie w szoku i paraliżu otwierał usta i szybko je zamykał.
- Co ty tu cholera robisz? – krzyknął w końcu. Próbował grać oburzonego, ale zdradziły go drgające kąciki ust i błysk radości w oczach. Pozwalałam mu krzyczeć dalej – Czy czasem nie błagałaś mnie, abym zostawił cię w spokoju? Krzyczałaś, że nie chcesz spędzić ze mną, ani minuty dłużej, a teraz kurwa stoisz tu i się drzesz na mnie, że cię zostawiłem?! Co do cholery z tobą jest nie tak, Nelly?!
Też chciałabym wiedzieć.
- Skończyłeś? – zapytałam spokojnie – Już nakrzyczałeś na mnie? To teraz zamknij dupę i zrób to, jak należy! – zmrużył oczy, przypatrując mi się podejrzanie. Wywróciłam oczami – Boże, tępy to ty bardziej być nie możesz.
I pocałowałam go. Przez chwilę stał oszołomiony bez ruchu, ale szybko otrząsnął się i oddał pocałunek. Uśmiechnęłam się szeroko w jego usta. Tak cholernie pragnęłam jego gorących ust. Dotyk. Pragnęłam go całego.
- Znów się naćpałaś? – zaśmiał się wesoło. Odchyliłam głowę i szczęśliwa, zmrużyłam na niego oczy z udawanym gniewem.
- Czy wyglądam jak naćpana?
- Nie, ale zachowujesz się jak jedna z nich.
- Oh, pierdol się Styles – machnęłam na niego ręką – Przemierzyłam cały świat dla ciebie kurwa, a ty podejrzewasz mnie o tak straszną zbrodnię?
Udałam zasmuconą i wyminęłam go. Musiałam w końcu zobaczyć ten dom w środku lasu.
- I wróciła stara Nelly – usłyszałam za sobą. Zarówno głos Harry’ego jak  i Jen. Oboje powiedzieli to samo w tym samym czasie. Spojrzałam na nich przez ramię i zaśmiałam złowieszczo.
- Bójcie się.
I jak nigdy szczęśliwa ruszyłam przed siebie.
- Ona musiała się naćpać, gdy usnęliśmy.
Usłyszałam szept Jen za plecami. Wywróciłam oczami.
- Naćpana miłością lalala, oh naćpana miłością tak se zabalowałam i się naćpałam lalalala. – zaczęłam śpiewać pod nosem, śmiesznie kręcąc biodrami – Mój narkotyku zabierz mnie do naszego łóżka by robić bara bara  riti taki i pierdolić robaki – okręciłam się dookoła, aby zobaczyć ich miny. Nie przestawałam iść, a Jen we mnie zwątpiła – Oh moja dziewojo nie rób takiej miny jakbym się naćpała, ja szalona od tego zioła – wskazałam na Harry’ego – I jebie mi się w głowie, a mówili nie pij tej coli.
- Ostrzegali, że od coli w głowie się pierdoli – przede mną wyrósł uśmiechnięty Louis, byliśmy już przed domem – Oh moja psiapsióło coś ty zrobiła, ileś tego wypiła, czyś ty paczysz coś zrobiła, zostawiła biednego chłopa z suszą w gębie boś mi cole zajebała i do dna wychlała.
Wybuchłam głośnym śmiechem.
- Oh mój biedny chłopie, poczekajże tu chwilunie polece do kibelka i wszystko zwróce.
- Oh moja dziewojo jakże doceniam twe starania, jakże tego smaku nie uzyskam, oh co ja biedny poczyniam, gdyż suchara w gębie rośnie jak z stąd do Afryki.
- Oh mój chłopie chlaj póki ze mnie strumień leci bo jakże Afryka daleko co ja bez ciebie poczynię?
- Oh moja dziewojo nie mogę tak cię wykorzystać.
- Oh mój chłopie łezka ze mnie spłynęła, me serce jakże krwawi i mój głos chce śpiewać to wypierdalaj.
Oboje wybuchliśmy niekontrolowanym śmiechem. Po opamiętaniu, Louis przyciągnął mnie w swoje ramiona i mocno uścisnął.
- Dlaczego mnie nie dziwi twój widok? – szepnął.
Zaśmiałam się i poklepałam go po plecach. Odkąd poznałam bandę Harry’ego, najbardziej polubiłam jego. Był równie szurnięty.
- A im co?
Odwróciłam się i zobaczyłam, o czym mówił. Harry, Jen i Kevin stali niewiele za nami, z szeroko otwartymi usta i patrzyli na nas z minami zwątpiliśmy w was.
- Pojebani – mruknęłam i wzruszyłam ramionami.
Odwróciliśmy się z Louis’em i razem weszliśmy do ich nowego mieszkania. Dziwna trójka nadal tam stała. Weszliśmy do salonu, gdzie pozostała trójka oglądała coś na telewizorze. Nie zwrócili uwagi na nowego gościa. Bez słowa usiadłam na wolnym fotelu i tym zwróciłam ich uwagę. Gapili się na mnie w milczeniu z pod przymrużonych powiek i próbowali dowiedzieć się, czy naprawdę to byłam ja.
- Mam koszmary, widzę Nelly przed nami – odparł złośliwie Malik. Pierwszy się otrząsnął.
Posłałam mu krzywy uśmiech.
- Mnie nazywasz koszmarem? Spójrz w lustro to szybko zmienisz zdanie – odgryzłam się – Cześć Liam i Niall – posłałam im uśmiechy, gdy nadal lekko zaskoczeni gapili się na mnie.
- Czy ty przyleciałaś tu za Harrym? – zapytał cicho Liam.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, do pokoju w końcu dotarła pozostała trójka. Harry z uśmiechem podszedł do mnie. Podniósł z fotela, sam na niego usiadł i posadził mnie na jego kolanach. Zgadzam się, jakbyś pytał.
Przymrużyłam oczy na widok Malika, który śledząc ruchy Jen, posłał jej złowieszczy uśmieszek. Gapiłam się na niego, aż w końcu jego oczy spotkały się z moimi. Posłał mi jeden z tych udawanych słodkich uśmieszków. Bardziej zmrużyłam oczy. A Jen zajęła fotel obok mnie. 
- Harry zmusiłeś ją, by do nas doleciała?- zapytał ponownie Liam na brak odpowiedzi na wcześniejsze pytanie.
- Dlaczego myślisz, że już zmusiłem? – był lekko urażony.
Naprawdę musisz o to pytać kretynie? Spytałam samą siebie z sarkazmem. Okey, nie powinnam rozmawiać sama ze sobą. To nie fajne, zdecydowanie.
- Bo tu jest – Niall dołączył do rozmowy. Westchnęłam.
- Sama tu przyleciałam – postanowiłam zlitować się nad Harrym – Z pomocą Kevina.
Na moją odpowiedź ta dwójka jeszcze bardziej się zdziwiła.
- I mojego zioła – dodał złośliwe Kevin.
- Nie miałeś tam żadnego zioła. Inaczej, bym wiedziałam – odparłam na obronę.
- Musi być wyjaśnienie na twoją głupotę.
Zmrużyłam na niego oczy.
- Kevin nie przejmuj się, ona zawsze jest taka głupia.
Spojrzałam na Malika złośliwe.
- No, ale patrz nadal mądrzejsza od ciebie.
- I się zaczęło – westchnął Niall i zakrył twarz poduszką.
Od samego początku niechcianej znajomości z Malikiem, żadne z nas nie przepadało za sobą. Ja miałam idealny powód, ponieważ był kretynem. A on mnie nie lubił dlatego, że naprawdę był kretynem. Nieustannie wyzywaliśmy siebie, chociaż jedno drugim się nie przejmowało i żadne słowa na nas nie działy. Jednak, pozostanie cicho razem w jednym miejscu było niemożliwe.
Ciężko było mi uwierzyć, że naprawdę to się działo. Znalazłam go i poczułam, że mimo przeszłości, która nadal miała świeże rany, byłam tam, gdzie powinnam. Przy człowieku, który powinien być przy mnie na zawsze. Miałam tylko jego i Jen. Tego dnia byli ze mną i sprawili, że miałam przy sobie wszystko. Wszystko, co mi pozostało.
Po kilku godzinach oglądania stwierdziliśmy, że to był czas na położenie się do łóżka. Harry poszedł odprowadzić Kevina, który wracał do Londynu. Liam miał pokazać Jen jej nowy pokój. Niall z Louis’em przed spaniem zamierzali zrobić sobie zapas jedzenia. Chcąc czy nie chcący zostałam sama z Malikiem. Zaczął podnosić się z kanapy.
- Zayn – zawołałam za nim. Zaskoczony spojrzał na mnie. Dobra, to było dziwne wypowiadając jego imię z małą odrazą – Trzymaj się z dala od Jen. Następnym razem to nie skończy się na mojej pięści na twoim nosie.
- Grozisz mi? – rozbawiony uniósł brew – Chyba zapomniałaś, kto tu rządzi, słońce. Zrobię, co tylko chce z twoją przyjaciółeczką. Nie martw się, nie zamierzam jej przelecieć. Takiego gówna nawet nie warto dotknąć.
Zacisnęłam szczękę i uniosłam dłoń, by trafić w jego bezczelny ryj. Przewidział mój ruch i zanim moja ręką spotkała się z jego twarzą, chwycił w ją mocnym uścisku. Syknęłam z bólu.
- Posłuchaj ty zapizdziała gnido – warknęłam, mimo bólu w ręce – Jeszcze raz to powiedz o Jen lub cokolwiek innego co ją obrazi, nie będę patrzyła, na to kim jesteś i co możesz mi zrobić. Tak ci przypierdole, że nie będziesz miał czym się uśmiechać. Przestań już szczekać Malik, bo się ciebie nie boje – zaśmiał się bez humoru i mocniej ścisnął mi dłoń.
Spróbowałam ją wyrwać, ale nie udało mi się.
- Mała wyszczekana Nelly powróciła – zakpił – Nie będzie mi groziła żadna laska, a tym bardziej ty. Jesteś cwana, bo dobrze wiesz, że nie mogę ci nic zrobić. Ten idiota musiał się w tobie zakochać i szanuje to, ale w dupie mam jego słowa o zakazie zbliżania się do twojej przyjaciółki. Gdy ktoś robi bardzo niefajne rzeczy drugim ludziom, musi za to zapłacić.
- Ona nic wam nie zrobiła Malik!
- I my wszyscy mamy uwierzyć, że zakochana dziewczyna w swoim chłopaku, która przemierzyła połowę świata, aby go odnaleźć, sama z siebie wydała go policji? Ptaszki nam ćwierkają Nelly.
- To widocznie chujowe te ptaszki, bo kłapią głupim dziobem, nie znając prawdy.
- Tak czy siak, wszystko ma swoje konsekwencje – uśmiechnął się do mnie z litością – A ty nasza mądra Nelly nie pomyślałaś, że to był test? Nie pomyślałaś, że Harry zostawił cię, by sprawdzić, czy jak zagubiona żałośnie zakochana polecisz za nim? – przybliżył twarz do mojej i szepnął – Przegrałaś.
Puścił moją rękę i wyszedł z pokoju. Przymknęłam powieki i spróbowałam uspokoić nerwy. Nie wierzyłam ani jedno  jego słowo. Chciał mnie zastraszyć i zranić. Grał w tę grę od samego początku.
Postanowiłam się, że nie dam temu psycholowi zniszczyć tego dnia i wspięłam po schodach na górę. Po drodze zajrzałam do pokoju Jen. Spała spokojnie schowana pod pościelą. Uśmiechnęłam się pod nosem i ostrożnie zamknęłam drzwi. Ten kretyn jej nie dotknie.  Przeszłam trochę dalej i weszłam do mojego pokoju. Padłam twarzą na łóżko. Nie przemyślałam tego, bo myślałam o prysznicu, a teraz już mi się nie chciało wstać. Z irytacją westchnęłam i z turlałam się na podłogę. Przeczołgałam się do przyniesionej przez chłopaków walizki i wyciągnęłam za dużą koszulkę Harry’ego, którą mu ukradłam kilka miesięcy temu. I czystą bieliznę. Leżałam tam jeszcze chwilę i w myślach dopingowałam siebie, żeby powstać i załatwić to szybko, żebym mogła wrócić do łóżka.
Kilkanaście minut później ubrana w majtki i koszulkę pokonałam odległość z łazienki do łóżka migiem i szczęśliwa zakopałam się pod pościelą. Usłyszałam cichy śmiech i dopiero wtedy zorientowałam się, że nie byłam sama. Palcami odsłoniłam pościel z twarzy, tak że było mi wydać tylko oczy i spojrzałam na Harry’ego. Stał niedaleko z niewyraźnym wzrokiem.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.
Zaczął zbliżać się do łóżka. Wdrapał się i ułożył się na boku. Podparł głowę na ręce i przypatrywał mi się. Odsunęłam całkowicie pościel od twarzy.
- To uwierz. Bo nie mam zamiaru z stąd wyjeżdżać.
Posłałam mu wyzywający uśmieszek.  W tej chwili czułam się, jakbyśmy byli tacy sami, jak dawniej.
- Nie mam zamiaru ci pozwolić odejść – przeciągnął się i zawisł nade mną i dodał ściszony tonem – już nie.
Przymknęłam powieki i rozmarzona westchnęłam, gdy poczułam jego gorące pocałunki.
- Nie mam zamiaru się z tobą pieprzyć – uśmiechnęłam się i dodałam ściszonym tonem jak on – nie dziś.
Uśmiechnął się delikatnie, po czym złożyć pocałunek na moich ustach i ponownie zaatakował moją szyję.
- Haaarry – przeciągnęłam jego imię. Wplotłam palce w jego włosy i pociągnęłam za końcówki. Jego twarz znów pojawiły się przede mną – Małe kroczki albo nic z tego nie będzie.
Przytaknął mi i wrócił na swoją połówkę łóżka. Chciałam to zrobić małym krokami. Od nowa nabrać pełnego zaufania do niego. Poczucia bezpieczeństwa. Kochałam go i nie przestanę walczyć, ale musimy to zrobić nieśpiesznie.
- Dobrze. Małe kroki – nerwowo zagryzł wargę – em, więc no. – zmarszczył zabawnie czoło zakłopotany – mogę z tobą spać?
Przegryzłam wargę, by powstrzymać śmiech. Jego niewinny wyraz twarzy i oczy wpatrzone we mnie z nadzieją, utrudniły mi wszystko i wybuchłam głośnym śmiechem. Zakryłam poduszką twarz, aby go stłumić.
- Ze mnie się śmiejesz, tak? – odsunął poduszkę i rzucił ją za łóżko. Wybuchłam jeszcze głośniejszym śmiechem. Niespodziewanie jego zimne ręce wpełzały pod moją koszulkę i zaczęły łaskotać mnie. Zaczęłam rzucać się pod jego ciałem, śmiałam się do łez.
- Harrrry. Prooooszę. Przeestań – nie mogłam już wytrzymać. Brzuch mnie bolał od śmiechu i całą polika miałam mokre od łez. Ze zwycięskim uśmieszkiem zaprzestał torturowania mnie i spojrzał na mnie z najpiękniejszym błyskiem szczęścia w oczach. Zagryzłam wargę, bo nadal miałam ochotę się śmiać.
- Pocałuj mnie.
Szukałam ratunku w jego ustach. Nie czekałam długo, jego usta wbiły się w moje. Językiem badał każdy zakamarek moich ust. I nagle znów zaśmiałam się przy jego ustach. Poczułam jak zmieniany pozycje i tym razem to ja siedziałam na nim. Śmiech z moich ust wydawał się nie mieć końca. A Harry szczerzył się razem ze mną. Pisnęłam, kiedy klepnął mnie w tyłek. Udałam obrażoną i walnęłam go w tors.
- Idziemy spać.
Z turlałam się z niego i ułożyłam na swojej połówce. Niemal od razu poczułam, jak przyciąga mnie do swojego ciepłego ciała.
- Chce cię czuć przy sobie.

Westchnęłam i pragnąc tego samego, mocniej się w niego wtuliłam. W nosie, z małymi kroczkami. Potrzebowałam go przy sobie.

Dobry, kociaki. 

Czyżbyście doczekali się szczęśliwego rozdziału?! Yep. Mam nadzieję, że podoba Wam się miłość w ich wydaniu.  

Byłam bym bardzo wdzięczna gdybyście pomogli takiej wspaniałej osóbce i zagłosowali na jej blog o nazwie ' Killer' na stronie : Klik. Z góry dziękuje :*

Love you xx

Komentarze

  1. Dobra, moją opinię znasz, bo teraz spamuję Ci na gg, heheheheh, wiem, że mnie kochasz ;* ;)
    Jestem taka happy, że oni się pogodzili i się całowali i prawie seks by był, Boże taka szczęśliwa jestem *.* Kiedy czytałam, to uśmiechałam się jak głupia i normalnie kocham ten rozdział, jest najlepszym ze wszystkich *.*
    Malik mnie denerwuje i to bardzo i mam go dość, więc niech spada na drzewo całować banany czy coś w tym stylu, lol :D
    Ale śmiałam się jak głupia z tej pioseneczki czy co to było ahhahaah. Louis i Nelly wymiatają, Boże! Kocham tą dwójkę. Ale Harry jest taki jhfdldfl <3 I w ogóle rozpływam się!
    Kocham Cię, Olcia! <3
    Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) :-) cudny rozdział. Tak się cieszę z nowego rozdziału. Jest boski

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Czekaj, niechcący dodałam niedokończony. To tak.
      Uśmiechałam się do monitora jak głupia! Normalnie.. oh!
      Mam taki mały pomysł, czy coś w tym stylu.
      Jak skończysz to opowiadanie, to może napiszesz coś w stylu ''drugiej części'' Chodzi o to, że opisałabyś w niej ich pierwsze spotkanie, i rozwijającą się miłość. Tego jeszcze nie było, żeby druga część była nawiązaniem do pierwszej, to było by świeże, i szczerze powiedziawszy, myślę, że wiele ludzi było by tym zainteresowanych ;*
      Do next.

      Usuń
  4. W końcu wszystko idzie po mojej myśli :D Tak długo na to czekałam!!! Świetny rozdział<3 NEXT

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG cudownyyyy coiuebnlksncl

    OdpowiedzUsuń
  6. O jejciu jejciu jejciu!

    OdpowiedzUsuń
  7. No no i tak ma być
    Malik to świnia i to mi się nie podoba:-)
    Jesteś cudowną osobą :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. BOSKO! PO PROSTU TAK MA BYĆ.
    I TAKA NAĆPANA HAHA XD

    OdpowiedzUsuń
  9. aww wspaniały rozdział! jeden z najlepszych xx

    OdpowiedzUsuń
  10. SUPER-HIPER-ZAJEBISTY-i nw jaki jeszcze... Długo na niego czekałam i nagle wchodzę a tu nowy rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. BOOOOOOOOOOSKI!
    Przepraszam, ze krótko, ale brak mi słów.

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne ciekawi mnie co będzie dalej :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział <3 A ta piosenka Nelly i Louisa *.* Najlepsza

    OdpowiedzUsuń
  14. Hhahaha rozwaliły mnie tamte teksty XD Rozdział jest po prostu CUUUDOWNYY *o* Oczywiście czekam na następny
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Pysiu :-D jak zawsze chujowo i marnie Ci to wyszło :-D nie lubię Cię za to, że piszesz tak chujowo dobrze, że zżera mnie zazdrość :-D czekam na seks, seks, seks :-D dziki seks :-D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ggfwvgsdfregfxvefvfsfwfgsd
    TYLE MIŁOŚCI!!!
    AAWWWWWW
    KOCHAM TAKIEGO HARREGO!!!
    Malik dostanie odetnie jak ruszy Jen!!
    FF dhegddsddegsdcvbgddjffdagh
    Koccham Cię za to FF.
    DVD DVB
    Musisz mi podać swojego twittera oczywiście jak masz!! Vdhgdgdcjhg
    A ty wymyśla tą piosenkę? Hahaha bo dobra XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://twitter.com/AleksaStyles , prosze :) lecz rzadko z niego korzystam :d

      Tak , piosenka to moje dzieło mojej głupoty :P

      Usuń
  17. HAHAHAHA LOU I NELLY NAJLEPSI :D
    WG ROZDZIAŁ ZAJEBISTY :3 UWIELBIAM TAKIEGO HARREGO GRR ;*

    NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU ;o

    OdpowiedzUsuń
  18. Miłość kwitnie,znaczy się<3 i taki obrót sytuacji mi się podoba! Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zajebisty rozdział z niecierpliwościa czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  21. NARESZCIE! TAK NA TO CZEKAŁAM.
    JEJKU NARESZCIE RAZEM. ALE DZIWI MNIE TO ZE ONI TACY SZCZĘŚLIWI. NAGLE O WSZYSTKIM ZAPOMNIAŁA? OMG CZEKAM NA NEXT

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurwa . Zaczełam czytac tego bloga i mam jedno słowo by go opisac . NIESAMOWITE . Styl jakim piszesz - super. Akcja - Mega super . Twoj blog takmnie wciqgnał ze wie nie wyciagne xd Dodawaj szybko Next ! Bede czekała :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Super :D czekam nn :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty