Rozdział 3
Patrzyłam
przez małe okienko samolotu i jedyne, na co miałam ochotę, to płacz. A w
najlepszym przypadku wyskoczyć z samolotu. Emocje we mnie buzowały. Ledwo
powstrzymywałam siebie przed wybuchnięciem. Jedynie powstrzymywał mnie strach.
Strach przed nim.
Przekręciłam
głowę i spojrzałam na niego. Siedział spokojnie na fotelu obok. Głowę miał
opartą o oparcie i brodę zadartą, jakby patrzył na sufit, lecz jego powieki
były przymknięte. Miał nieskazitelną twarz. Wyglądał jak anioł. Zawsze mnie
bronił i nigdy nie pozwalał mnie komuś krzywdzić. Zamykał mnie w ramionach i
odsłaniał od największego zła. Byłam głucha na krzyki ludzi, że to on był dla
mnie największym zagrożeniem. Nie był moim aniołem. Nie był już moim Harrym.
Wzdrygnęłam
się ze strachu, jak otworzył oczy. Szybko przekręciłam głowę z powrotem w
stronę okna. Czułam na sobie jego wzrok, gdy po moim policzku spłynęła jedna
pojedyncza łza. Nie mogłam sobie pozwolić na więcej, ponieważ z moich oczu
spłynąłby ocean.
Wylądowaliśmy
i taksówką podjechaliśmy pod hotel. Bez słowa wysiadłam z samochodu i ciągnąc
za sobą walizkę, szłam obok niego. Nie czuwał nad każdym moim krokiem. Był
przekonany, że nie spróbuje więcej uciekać. Wiedzieliśmy oboje, że tylko mogłam
próbować. Mój strach musiał dawać mu ogromną satysfakcję. W końcu mordercy
pragnęli naszego strachu.
- Idziemy na
kolacje.
Rzucił nasze
walizki w kąt pokoju i skierował się do drzwi. Nie poszłam za nim, tak jakby
tego chciał.
- Nie jestem
głodna.
Odwrócił się
do mnie i zmrużył oczy. Czułam, jak strach wypalał mnie do środka. Przełknęłam
głośno ślinę i odważyłam się spojrzeć w jego oczy. Spodziewałam się zobaczyć w
nich furię, lecz tam był tylko spokój.
- Jesteś.
Podniósł
brew, czekając na mój sprzeciw. Zmusiłby mnie i tak. Odetchnęłam głęboko i
ruszyłam się z miejsca.
Z opuszczoną
głową bawiłam się jedzeniem. Harry spokojnie jadł i pożerał mnie wściekłym
spojrzeniem. Na jego szóstą prośbę, nie zaczęłam jeść. Tracił cierpliwość, ale
mój strach blokował mi gardło. Nawet krzyczeć nie potrafiłam. A chciałam. By
ktoś mnie uratował. Potrzebowałam ratunku przed chłopakiem, którego kochałam. W
końcu zdjęto mi zasłony z oczu i mogłam poznać prawdę. Książę z bajki okazał
się najgorszym koszmarem.
- Zaczynamy
od początku?
Podniosłam
wzrok znad talerza. Świdrował mnie spojrzeniem, jakby próbował odczytać, co
działo się w mojej głowie.
- Nie wiem, o
co ci chodzi.
Dobrze
wiedziałam. Zaczynamy od początku, jakbyśmy się dopiero poznali. Próby ucieczki.
Sprzeciwianie się wszystkiemu i wielki strach przed jego osobą. Tym razem nie
miało być lepiej. Nie zakocham się w nim. Nie, gdy pokazał prawdziwą twarz.
- Co się
zmieniło, kochanie? – udał przesłodzony głos – Boisz się mnie?
Udawał
poważnego, ale jego oczy się śmiały. Zdradzały go, tak jak mnie mój głos, gdy
próbowałam zaprzeczyć.
- Nie –
odpowiedziałam szybko.
Na jego usta
wkradł się uśmiech. Zaczął pochylać się nad stołem, przybliżając do mnie.
Czułam jego oddech na twarzy, jego oczy były niebezpiecznie blisko moich.
Mimowolnie zadrżałam, a on głośnie się zaśmiał. Wrócił na swoje miejsce.
Drżącymi palcami złapałam za szklankę wody i upiłam spory łyk. Patrzył na każdy
mój ruch. Toczyliśmy wojnę na spojrzenia. Uparcie próbowałam dostrzec w nich
osobę, którą kochałam.
- Twoi
rodzicie, musieli mnie w końcu zaakceptować.
W szoku i
przerażeniu spojrzałam na niego. Jak śmiał o nich mówić.
- Co?
- Skoro kupili
ci bilet na naszą małą wycieczkę i nawet zostawili sporą sumę, abyś mogła się
zabawić – kpił – Co ci jeszcze dali, kochanie? Plan na życie? Twój ojciec we
Włoszech robił interesy. Znał to miejsce bardzo dobrze – położył łokcie na
stoliku, pochylając się w moją stronę – Kochanie powiedz mi, gdzie ci
powiedział, że będziesz bezpieczna?
Jego ton był
oschły. Jakby był lekko zirytowany faktem, że moi rodzice, chcieli mnie od
niego odciągnąć. Lecz to nie było moim największym zmartwieniem. Wiedział, co
było w kopercie. I wiedział więcej niż ja. Nie wiedziałam, co było napisane w
liście. Może adres miejsca, w którym mogłabym się ukryć.
- Nie wiem, o
czym mówisz – skłamałam – Nigdy nie wspominał o wyjazdach do Włoch.
Skłamałam.
Mieliśmy tu ciotkę.
- Liczyłem
nad odpowiedź przy tobie – odparł z
uśmieszkiem.
- A jestem?
Uśmiechnął
się szerzej i na tyle ile mógł, przybliżył się.
- Jeśli
będziesz grzeczną dziewczynką to tak.
Odsunął się i
mierzyliśmy się spojrzeniami, znowu. Tylko że jego były pewne, zacięte i
błyszczały satysfakcją, a moje przestraszone. Nigdy nie zdołam ukryć strachu w
oczach. Zawsze mnie zdradzały.
Podskoczyłam,
gdy jego telefon zaczął dzwonić. Wyjął go z kieszeni i spojrzał na ekran. Mocno
zacisnął szczękę. Spojrzał na mnie, a jego oczy były czarne. Przełknęłam głośno
ślinę.
- Zostań tu –
warknął.
Odszedł od
stolika i wyszedł na zewnątrz knajpy. Po chwili zastanowienia również wstałam i
podeszłam do drzwi. Przyłożyłam ucho, ale nic nie mogłam usłyszeć.
Podskoczyłam, gdy poczułam dotyk na ramieniu. Ze strachem odwróciłam się i
odetchnęłam na widok kelnera. Machnęłam na niego ręką, aby odszedł i lekko
uchyliłam drzwi. Na szczęście, stał do mnie tyłem.
- Jasne… tak
załatwiłem… nie będzie z nimi już problemu… tak… jest ze mną…
Moje oczy
rozszerzyły się, gdy dotarło do mnie, że mówił o mnie i moich rodzicach.
Przestraszona puściłam drzwi i oparłam się o ścianę, szybko oddychając.
Uniosłam głowę, aby powstrzymać łzy. Musiałam się uspokoić, by racjonalnie
myśleć. Miałam szansę na ucieczkę. Musiałam uciekać. Odepchnęłam się od ściany
i nie zwracając uwagi, że większość gości patrzyła na mnie, weszłam do kuchni.
-
Przepraszam, gdzie jest tylne wyjście? – spytałam jednego z kucharzy.
Wskazał ręką
w prawo. Pośpiesznie ruszyłam na zewnątrz. Moja radość szybka zgasła, gdy
okazało się, że to było tylko małe podwórko ogrodzone płotem. Nie mogłam tam zostać.
Podeszłam do płotu i zaczepiłam nogę w dziurę między deskami. Pociągnęłam się
do góry i musiałam tylko skoczyć. Przegryzłam wargę i skoczyłam. Podniosłam się
z ziemi i już miałam biec przed siebie, gdy nagle rozległ się głośny śmiech.
Odwróciłam się przez ramię i zesztywniałam. Harry starł opary o drzwi ze
schowanymi rękoma w kieszeniach. Śmiał się.
- Niezły
pokaz, kochanie.
Czy miałam
ostatnie życzenie przed śmiercią? Chciałam ostatni raz zobaczyć tego chłopaka,
którego pokochałam. Nie tego, którego się bałam.
Dobry, kociaki. Znowu, trochę długa przerwa. Jednak teraz będą tak dodawane. Zbliża się to czego, chyba nikt z nas nie chce. Szkoła. Dlatego, możecie spodziewać się rozdziałów co tydzień.
Jak widzicie sami, akcja toczy się pomału. I mogę tylko powiedzieć, że zrobi się ciekawiej.
Dziękuje za to, że tu jesteście. Czytacie i komentujecie. Wiele dla mnie to znaczy.
Love you xx
Kotenieńku! no więc nie wiem, co powiedzieć. mam nadzieję, że akcja dalej będzie szła tym torem no i oczywiście ona ma uciekać od niego :D ciekawi mnie, jak chcesz to rozegrać :D
OdpowiedzUsuńehh, czekam aż wyślesz mi kolejny! idę Ci truć Twoją tłustą dupkę na gg!
loffciam :D hahaha :*
Szczerze? To z twoich blogów najbardziej lubię ten :D dodaj szybciej nn :]
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3 czekam na next :*
OdpowiedzUsuńBoski ♥ Harry jest straszny. Ja nie mogę jaki z niego psychol...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Agan :*
kuwa next next ♥
OdpowiedzUsuńNext please! <3
OdpowiedzUsuń:O szybko następny! :D
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę pisać, że to jest wspaniały rozdział, prawda? No oczywiście, że nie muszę bo Ty doskonale o tym wiesz.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co siedzi w Harrym i przez to jestem sfrustrowana. On jest jedną wielką zagadką i chodzącą bombą, która może wybuchnąć w każdej chwili.
Denerwują mnie te jego odzywki. Przemądrzały idiota.
Bardzo współczuję Nelly. Nie mogę nawet sobie wyobrazić tego co ona teraz przechodzi. To musi być dla niej piekło!
Jestem ciekawa gdzie pobiegnie. Oczywiście znając jej "szczęście", to Harry i tak ją złapie.
Mam nadzieję, że on się zmieni, naprawdę. Niech pokaże swoją czułą i kochającą stronę (jeżeli taką posiada rzecz jasna).
Podsumowując jestem oniemiała, a rozdział jest GENIALNY.
Pozdrawiam i życzę weny <333
Świetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńżyczę wenyy! :D
O matko ale czad tylko ty tak genialnie piszesz <3 kocham cie
OdpowiedzUsuńJezusie rozdział jest rewelacyjny.Oczywiście,że jest.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to co tworzysz i nie obraziłabym się gdybyś tworzyła częściej.:D
Jeju hdgoiasho świetnie jest ♥
Czekam z niecierpliwością na następny ;D
+
zapraszam do mnie ;p
http://please-stay-strong.blogspot.com/
Wow, najbardziej zaskoczyła mnie końcówka. On jest wszędzie czy co? Taka akcja i adrenalina, że odpadam. Rządzisz! Rozdział jest genialny, wielbię :) Życzę weny i pozdrawiam! Rozumiem, że szkoła ale na twoje rozdziały można czekać nawet wieczność. Czekam!
OdpowiedzUsuńNka. x
faaaaajny! Cud miód i orzeszki :)
OdpowiedzUsuń